Według Związku Polskie Mięso wyciąganie konsekwencji z „afery solnej” jedynie wobec branży mięsnej jest ogromnym uproszczeniem.
Sól bowiem stosuje się również w innych gałęziach przemysłu spożywczego m.in. w przemyśle piekarniczym, produktach convenience, zbożowych dodatkach do mleka, przekąskach, a nawet przetworach warzywnych. Według Związku Polskie Mięso oceniając zagrożenie, jakie może wynikać z użycia soli niespożywczej, trzeba brać pod uwagę wielkość jej spożycia wraz z danym rodzajem żywności. Produkty mięsne dostarczają soli, ale nie są jej głównym źródłem. Najwięcej dziennie spożywamy produktów zbożowych (płatki, pieczywo) i produktów mleczarskich (serki topione, serki typu cottage, sery żółte), których łącznie spożywamy średnio ok. 300 gram. Produktów mięsnych zjadamy natomiast ok. 100 gramów, czyli około trzykrotnie mniej.
Sól znajduje się również w bardzo popularnych w ostatnich czasach produktach typu convenience food, czyli produktach gotowych wygodnych do spożycia np. zupki instant, sosy instant, mieszanki i marynaty przyprawowe. Takie szybkie do przyrządzenia dania mogą mieć w swojej suchej masie nawet powyżej 6% soli. Niestety, wymieniając grupy produktów z dużą zawartością soli nie można też pomijać przetworów warzywnych np. pomidorowych ketchupów, koncentratów pomidorowych czy sałatek warzywnych, ogórków korniszonów jak również majonezów, sosów, dresingów, które mogą zawierać powyżej 4% soli.
Niestety, w mediach pominięto również fakt, iż w związku z panującymi trendami żywieniowymi, które mają na celu obniżenie ilość soli w diecie, przemysł mięsny od dawna stara się zastępować sól innymi dodatkami wpływającymi na odczucie smaku słonego, np. stosuje się chlorek potasu, ekstrakty ziół np. bazylii.